środa, 19 grudnia 2012

Nic poza...

Bycie no-lifem w tym tygodniu na pewno mi się nie udało...
A wszystko przez to głupie choróbsko które mnie znowu dopadło...
Nie da się zjawić w szkole niezauważonym, w domu jesteś w centrum uwagi, na balecie też wszyscy widzą, że cię nie ma. Plan zawalony na całej linii :) No ale cóż. Nasuwa mi się na myśl historia z pocztą. Więc dziś będzie o poczcie. Zaczynam facebook'owy hejt, który polega na tym, że nigdy nikomu nie miałam okazji powiedzieć o moim "pocztowym związku" bo wszechwiedząca ramka "napisz co myślisz" nie jest po to... a może być też powinna... nie wiemy przez FB kim tak naprawdę jesteśmy. Kreujemy swój wizerunek. Chcemy to robić naszym "znajomym"? Czekać tylko nad lajk pod filmikiem znanego zespołu przewidując ile ich zdobędziemy bo wiemy kto słucha tego a kto tamtego zapominając o odkrywaniu nowych brzmień?
No tak a miało być o poczcie :)
Praca mojego taty powoduje, że stał się to rytuał naszej rodziny. Chodzenie na pocztę. TO JEST AWESOME!!! Wszyscy narzekają na opóźnienia, zniszczenia i straty... Mi się jeszcze nic takiego nigdy nie wydarzyło a ze 100 paczek/listów już wysłałam w ciągu ostatnich 3lat. Listy <3 Właśnie. Zapominamy o listach... niby wiemy co się u kogo dzieje przecież FB nam powie (hejt :P) ale spróbujcie kiedyś usiąść i napisać taki list do koleżanki/kolegi którego/rą masz w znajomych a dawno z nią/nim nie rozmawiałaś/eś... To daje tyle możliwości... nagle jest tyle tematów do poruszenia... I ta pamiątka na przyszłość <3 wspaniała! Z moją przyjaciółką piszemy do siebie listy i jest to jakby poboczna polemika na dany temat... nie omawiamy tego jak się spotykamy. Daje nam to możliwość na jakieś zacieśnianie tej więzi i powoduje że mamy tajemnicę o której wiemy tylko my... to jest jakieś takie indywidualizujące!(pewnie nie ma takiego słowa ale ono tutaj idealnie pasuje :)) Więc zachęcam do pisania listów! <3
A co do paczek. To w szczególności ja->allegro, allegro->ja. Sprzedaję kupuję kupuję sprzedaję. Zawsze bez problemów! Ale teraz na święta wysłałam do Łodzi Warszawy Sopotu Miami i Yellowknife PIERNICZKI! <3 O nich napiszę też później bo to jest ciekawy temat :) Ale samo pakowanie i myśl o tych uśmiechach adresatów! Sama przyjemność :) A za polskie paczki zapłaciłam 9,50! Priorytetem. nie wiem czy nie powinnam też poleconym no ale cóż. Teraz jakaś zdrowaśka żeby doszły do "właścicieli" :) A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to że (nie wiem jak to jest możliwe) NIE BYŁO KOLEJKI NA POCZCIE <3 fakt jest taki że czasem stoję w kolejce z pół godziny ale dzisiaj było bosko-pusto :) rewelacja. 
Tematem związanym z pocztą jest też nasz szkolny listonosz który stara się być up-to-day i kupił sobie nowy rower <3 jest piękny pomarańczowy i wszystkie hipsterki wychodzące ze szkoły zastanawiają się czyj to rower a ja już wiem! no i wy(ilekolwiek was tam teraz jest :D)
Oprócz leżenia chorowania i próbowania zabrać się do roboty nic ciekawego nie mam już do napisania. CHOCIAŻ! DZIĘKI KLAUDYNKA ŻE ZEPSUŁAŚ MI NIESPODZIANKĘ WIGILIJNO-KLASOWĄ! tak właśnie dzisiaj się dowiedziałam kto wylosował mnie do prezentu i się okazało że z Misią robimy go sobie na wzajem <3 super! <3 ale serio. nie ta wiadomość jednak finalnie mnie uszczęśliwiła i jak weszłam do domu musiałam zrobić radosny slalom wokół "elementu" żeby wyładować emocje :) KUBEK+HERBATA=<3<3<3 marzenie! uwielbiam herbatę. zwłaszcza zieloną. uwielbiam kubki! a te duże z super słodziakowatymi wzorami to już w szczególności. Niespodzianki nie będzie ale radość chyba nie zmaleje. We'll see :)
z poczty przez hejt do herbaty? takie rzeczy tylko u Mc <3  
to teraz zjęcia! 
niektóre bo nie mogę znaleźć kabelka od telefonu... :/


 takie prezenty do W-wy <3
 część takich i do Sopotu i do Łodzi i do Miami i do Yellowknife!!!
a to tak a propos herbaty i mojego jutrzejszego/OMG dzisiejszego pisania essay na ang do którego przygotowuję się czytając "Alice's adventures in Wonderland" <3 bo moim największym problemem jest "nie-myślenie" po angielsku co w chwilach stresu doprowadza do pisania "i'm agree" <3 no więc 40str za mną, czuję że zdam ;)



P.S. Jeżeli wybieracie się na zakupy to BŁAGAM wiedzcie co chcecie kupić. Byłam dzisiaj w jednym z centrów handlowych i .... masakra. Ludzie się szlajają od półki do półki... jaka w tym przyjemność? na zastanawianie był czas przez cały rok teraz - realizacja. Myślałam że dostanę białej gorączki bo stan podgorączkowy już miałam... na szczęście uzbroiłam się w swoją listę "must buy" i poszło mi szybciej niż przypuszczałam <3 TYLKO 1,5h O.O z tymi kolejkami to i tak chyba rekord. Życzę Wam powodzenia jeśli jeszcze wszystkiego nie macie <3 a jutro coś o prezentach właśnie planuję napisać. zobaczę czy się wyrobię bo połowinki o których mogłabym też coś odrębnego napisać ale zobaczę jak z czasem :) jedynie piątek wieczór przyjdzie czas na nadrabianie zaległości :D
póki co baaaajo! =*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz