sobota, 22 grudnia 2012

masakryczna, fantastyczna,zabawna i najlepsze

Te trzy słowa określają oczywiście połowinki, wigilię klasową i baletową i moje spotkanie herbatkowo-pierniczkowe z eurowymi ziomeczkami <3
Zacznijmy od tych połowinek...
dlatego masakra że stałam trochę przed klubem 100000razy zastanawiając się czy jest sens. Jedyna rzecz która mnie trzymała przy swoim to fakt, że mam koleżankę do ogarnięcia i przyjaciółkę z którą mam wracać a nie mam kontaktu :) TROCHĘ zmarzliśmy. Znajomi starali się jak mogli ale menager swoje, goryle swoje no i tak sie posypało... Sama impreza w porównaniu z połowinkami MM chyba też bez rewelacji bo muzyka do podylania a nie do zabawy co wolę bardziej... hmm jakie wyszukane określenia :P Zu ogarnęłam wystarczająco, Blu znalazłam szybko. Dalej już było mega spoko. Wróciłyśmy punkt 2 więc nie miałam jak podpaść rodzicom co oznacza że wieczór w całości uznaję za udany. 
W piątek na 8:30 do szkoły... Jaaaaasne :) o 8:30 wyszłyśmy z domu. Na wigilii było magicznie! Szymcia dała przemówienie jak zawsze, one(jej coświąteczne przemówienia) mają sens chociaż moglibyśmy ich wysłuchiwać siedząc :) oczywiście była impresja muzyczna a mianowicie :
 co uznaję za strzał w dziesiątkę w XXIwieku. Potem prezenty które uwielbiam <3 dostałam dwie pary skarpet kubeczek z pingwinkiem filiżankę IDEALNĄ <3 jogurtowo-poziomkowe(!!!) mydełko waniliowy balsam do ust i bransoletkę. A no i czekoladę <3 której nie miałam okazji jeść od jakiegoś czasu a podjadam ją teraz pisząc :) see:
ale to była mniejsza przyjemność niż obdarowywanie prezentami! <3 uwieeeelbiam.
Mojej klasowej mikołajce Michalince kupiłam ramkę, mam nadzieję że będzie pasowała do jej różowo-srebrnego pokoju ze zdjęciem-kolażem z Paryża, zakreślacz strzykawkę(TAK TAK BIOL-CHEM) i opaskę na oczy sówkę taaaaką słodziasną! Agatce z Majeczką zasponsorowałyśmy płytę Coldplay "Parachutes" za co prawie nas udusiła z wdzięczności a Oli miseczkę do płatków również sooo sweet. Moni i Zu biżuterię tzn. kota na ucho :D brzmi dość zabawnie no ale tak jest i ładny pierścionek. Do Łodzi paczka doszła, z piernikiem i termoforkiem dla zimnych łapek Filipa :)) Ich radość była dla mnie najważniejsza :* a pakowanie prezentów ile mi zabawy sprawiło? nieobliczalnie dużo :)
a no i jeszcze wyjeżdżającym Ali i Basi upiekłam francuskiego piernika i wywołam zdjęcia-kolaże żeby o nas nie zapomniały w tej odległej Bretani! <3
Wszystko skończyło się w bardzo radosnej atmosferze, słonko ładnie świeciło i było cudownie :D
Spieszyłam się do domu odkurzyć etc bo moje Martini i A. wbijały na McHerbatkę i pierniczki <3 słonko ładnie świeciło i pokazało cały kurz w moim domu! Taaa. Dodatkowym dopingiem była chęć polatania w nowych skarpetuchach więc 4razy przejechałam cały salon :D Kochane EuroKoleżanki wpadły i było przesympatycznie, wszystkie ploty opowiedziane, love story i inne takie już planujemy powtórkę! Mamy co wspominać <3 Potem szybki sprint na balety i kolejna niespodzianka! Wiedziałam o tym ale zapomniałam... ALEX PRZYJECHAŁA NA ŚWIĘTA! Moja Mała wreszcie w domu! Super. Strasznie się ucieszyłam i starałam na lekcji podwójnie, chociaż moje stópki po dwóch dniach biegania(autentycznie biegania bo zawsze byłam prawie spóźniona) na obcasach zrobiły swoje :) potem szybki baletowy opłatek (gdzie wszyscy życzyli mi w szczególności zdrowia :PPP) i do domku. Jadąc autobusem na balet poczułam że spałam tylko 5h po dość intensywnym czwartku więc wróciłam do domu i poczułam to jak nigdy... Otworzyłam komputer zaczęłam pisać i prawie padłam na klawiaturę... Masakra. Dzisiaj spałam do 10 za co rodzice nie omieszkali mnie opi... ale po prostu nie mogłam po tym wszystkim. Teraz sprzątanko, dekoracje i ubieranie choinki i muszę jeden z prezentów ogarnąć bo drugi dopiero w poniedziałek <3 to tak a propos nie robienia zakupów na ostatnią chwilę :)) sooo pare zdjęć z wczoraj:
pingwinkowo-merrychristmasowy kubek od moich bossów <3
skarpetomania i futurystyczna choinka od Basi! <3

jeszcze dzisiaj zauważyłam że mój od zawsze zaniedbywany fiołek się ogarnął i kwitnie! najlepiej! ;)

Buble załadowany, rodzice out jest miejsce na sprzątanie :) lecę! xoxo


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz