środa, 26 grudnia 2012

nieneineienieneineineienienienienie

NAIN! nie działa :/ nie wiem umrę... ok będę robiła notatki i jak wrócę to hahahaha nie wiem co :) może moje współlokatorki będą miały komputer/internet... a jak nie? trudno. tydzień detoksu albo szybki twitter a zdjęcia jak wrócę :) jak wrócę podsumowanie grudnia i ... PODSUMOWANIE ROKU <3 can't wait... nadrobić wszystko w jednym poście? muszę wpaść na jakiś dobry pomysł żeby to było realne :D IDĘ. SIĘ. PAKOWAĆ.
xoxo
xoxo

Z patelni w ogień...

"Z patelni w ogień" mój ulubiony tekst z "Hobbita" ale może od początku...
Opisywaniem świąt zajmę się w autokarze i mam nadzieję że moje nowe "PB" temu podoła w odróżnieniu to telefonu :)) Było cudownie, magicznie, wesoło i nie obyło się bez potknięć...

sobota, 22 grudnia 2012

winter_night_outfit

really like it <3 sleeping now! 
"You can't go to bed without a cup of tea.." 
xoxo

Happy End

Jak już miałam wolną rękę zaczęłam od tego (użyłabym tak naprawdę innego słowa ale żeby potem nie było...) okropnego mycia podłóg. W domu mam dwa rodzaje bo mam i panele i kafelki więc co najmniej 3/4 razy trzeba wlać i wylać wodę... Jeżeli się ktoś mnie spyta czego nie lubię robić w domu to na pierwszym miejscu będzie prasowanie a na drugim właśnie mycie podłóg... Na szczęście

masakryczna, fantastyczna,zabawna i najlepsze

Te trzy słowa określają oczywiście połowinki, wigilię klasową i baletową i moje spotkanie herbatkowo-pierniczkowe z eurowymi ziomeczkami <3
Zacznijmy od tych połowinek...

czwartek, 20 grudnia 2012

Ostatni dzień szkoły, połowinki i maraton przedświąteczny...

To wszystko uważam za rozpoczęte, zakończone i w trakcie.
Zacznijmy od ostatniego dnia w szkole... Miało być makabrycznie skończyło się zadowalająco. Mam tylko nadzieję że JML nie ogranął jak bardzo byłam nieprzygotowana do prezentacji o "Medicaments ou produits naturelles" mais chce chociaż 4 bo 5 i tak w moim przypadku nic nie zmieni :) ulubiona religia zakończyła się jak zwykle czyli oceną na kredyt więc do soboty rana trzeba coś skonstruować ale mam nadzieję że przyjdzie na to wena. A angielski? Oprócz niezrozumienia dlaczego Alicja chciała odłożyć słoik z marmoladą nikogo nie zabijając spadając w króliczej norze nic się nie wydarzyło bo sytuacja taka sama jak na francuskim czy 4 czy 5 z essey i tak mam 4 na semestr... Chemia? lovely, nasza klasa jest śliczna... choinka cudowna. lampki w całej klasie nadają niesamowity nastrój, jutrzejsza wigilia będzie przecudowna! 
Zdjęcia prezentowe są w druku więc nie jest źle oprócz faktu że pan z ksera (dokładnie po drugiej stronie salonu) który ma wybujałe fantazje i cały czas dostaje upomnienia od szefowej na temat podrywania cały czas tam pracuje i już w życiu nie pojawię się tam sama... MAJA TO ZNAK DLA CIEBIE <3 a pan fotograf był bardzo niemiły i myślał że jestem osobą wszystko wiedzącą że mam miarkę w głowie i że tam pracuję. NICE... ważne że wszystko na jutro mam. Teraz muszę tylko szybko popakować prezenty. Jeszcze ten dla Blu też bo przychodzi wcześniej przed połowinkami zostawić rzeczy i bd się szykować OMG zawsze wtedy zamiast "5min" zajmuje nam to wieki ale sprawia dużo większą przyjemność i daje całkiem duże prawdopodobieństwo że pójdę w czymś ubrana a nie tak jak mówię od trzech dni że pójdę nago albo że nie mam się w co ubrać :) standardowo, przewidywalne oczywiście ponieważ wymarzona (na najbliższe dwa tygodnie bo potem znajdę kolejną wymarzoną :P) sukienka wisi w sklepie...
A propos ubrań w weekend mam master plan pościągać przepiękne zdjęcia sukienek które ostatnio powynajdywałam w internecie dla weny na Sylwestra. Nie tegorocznego, bo znowu ubiorę się w Rzymie "bez szału" bo nie ma po co, ale tak na przyszłość żeby wiedzieć co było IN. 
A jeszcze ważnym elementem dzisiejszego dnia był wf i pp ponieważ na wf'ie pani oznajmiła mi że kosza zdałam bo go umiem. Fajnie że ona wie takie rzeczy z czego ja nigdy nie jestem w stanie ogarnąć dwutaktu bo jest na DWA a ja zawsze mam w nogach takt na TRZY wynika to z ciągłego tańczenia w balecie walca no ewentualnie na CZTERY ale nie na DWA. Never ever. Więc to było super. A drugie super przemienne odbijanie piłki siatkowej z zapchanymi zatokami to coś co uwielbia każdy z nas więc pozwoliła mi odbijać tylko górne 20x i mam 6 <3 ona chyba mnie lubi. Z czego oczywiście energii mi nie brakowało więc sobie poserwowałam i koleżanka Mati prawie oberwała świąteczny prezent :D nie byłoby mi aż tak przykro ale słabe byłoby to na dalszą część dnia i mojego nastroju bo miałabym jeszcze bardziej wszystko gdzieś i bycie chamską byłoby mega prawdopodobne a to nie jest mój ulubiony stan... A na pp oglądałyśmy z Zu zdjęcia Mai na jej nowym telefonie(którego nie lubię ale cieszę się że nie zmieniłaś hasła słońce :*) co sprawiło nam ogromną radość i do momentu kiedy prof sie nie zorientowała była to duża dawka śmiechu i wszystkie najbardziej seksistowskie teksty przypadły nam do gustu <3 
Dobrze. Idę pakować prezenty. Mam nadzieję że obędzie się bez przypałów, i na b4rze i na miejscu... 
Jakieś foty? a no tak :)
z panem listonoszem
pustką na poczcie
dzisiejszą nudą na polskim
i ulubionym logiem VS 
i niech będzie trochę zimowych i imprezowych emocji <3





 awww like Balmain <3

 aha no tak niby dzisiaj 20.12 więc jutro koniec świata WIĘC to zdjęcie jest idealne :) mi dwa razy nie trzeba powtarzać "so dance dance like it's the last last night of your life life..." będzie pięknie <3 Frizzante I'm coming! 







Luuuuuv.

środa, 19 grudnia 2012

Nic poza...

Bycie no-lifem w tym tygodniu na pewno mi się nie udało...
A wszystko przez to głupie choróbsko które mnie znowu dopadło...
Nie da się zjawić w szkole niezauważonym, w domu jesteś w centrum uwagi, na balecie też wszyscy widzą, że cię nie ma. Plan zawalony na całej linii :) No ale cóż. Nasuwa mi się na myśl historia z pocztą. Więc dziś będzie o poczcie. Zaczynam facebook'owy hejt, który polega na tym, że nigdy nikomu nie miałam okazji powiedzieć o moim "pocztowym związku" bo wszechwiedząca ramka "napisz co myślisz" nie jest po to... a może być też powinna... nie wiemy przez FB kim tak naprawdę jesteśmy. Kreujemy swój wizerunek. Chcemy to robić naszym "znajomym"? Czekać tylko nad lajk pod filmikiem znanego zespołu przewidując ile ich zdobędziemy bo wiemy kto słucha tego a kto tamtego zapominając o odkrywaniu nowych brzmień?
No tak a miało być o poczcie :)
Praca mojego taty powoduje, że stał się to rytuał naszej rodziny. Chodzenie na pocztę. TO JEST AWESOME!!! Wszyscy narzekają na opóźnienia, zniszczenia i straty... Mi się jeszcze nic takiego nigdy nie wydarzyło a ze 100 paczek/listów już wysłałam w ciągu ostatnich 3lat. Listy <3 Właśnie. Zapominamy o listach... niby wiemy co się u kogo dzieje przecież FB nam powie (hejt :P) ale spróbujcie kiedyś usiąść i napisać taki list do koleżanki/kolegi którego/rą masz w znajomych a dawno z nią/nim nie rozmawiałaś/eś... To daje tyle możliwości... nagle jest tyle tematów do poruszenia... I ta pamiątka na przyszłość <3 wspaniała! Z moją przyjaciółką piszemy do siebie listy i jest to jakby poboczna polemika na dany temat... nie omawiamy tego jak się spotykamy. Daje nam to możliwość na jakieś zacieśnianie tej więzi i powoduje że mamy tajemnicę o której wiemy tylko my... to jest jakieś takie indywidualizujące!(pewnie nie ma takiego słowa ale ono tutaj idealnie pasuje :)) Więc zachęcam do pisania listów! <3
A co do paczek. To w szczególności ja->allegro, allegro->ja. Sprzedaję kupuję kupuję sprzedaję. Zawsze bez problemów! Ale teraz na święta wysłałam do Łodzi Warszawy Sopotu Miami i Yellowknife PIERNICZKI! <3 O nich napiszę też później bo to jest ciekawy temat :) Ale samo pakowanie i myśl o tych uśmiechach adresatów! Sama przyjemność :) A za polskie paczki zapłaciłam 9,50! Priorytetem. nie wiem czy nie powinnam też poleconym no ale cóż. Teraz jakaś zdrowaśka żeby doszły do "właścicieli" :) A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to że (nie wiem jak to jest możliwe) NIE BYŁO KOLEJKI NA POCZCIE <3 fakt jest taki że czasem stoję w kolejce z pół godziny ale dzisiaj było bosko-pusto :) rewelacja. 
Tematem związanym z pocztą jest też nasz szkolny listonosz który stara się być up-to-day i kupił sobie nowy rower <3 jest piękny pomarańczowy i wszystkie hipsterki wychodzące ze szkoły zastanawiają się czyj to rower a ja już wiem! no i wy(ilekolwiek was tam teraz jest :D)
Oprócz leżenia chorowania i próbowania zabrać się do roboty nic ciekawego nie mam już do napisania. CHOCIAŻ! DZIĘKI KLAUDYNKA ŻE ZEPSUŁAŚ MI NIESPODZIANKĘ WIGILIJNO-KLASOWĄ! tak właśnie dzisiaj się dowiedziałam kto wylosował mnie do prezentu i się okazało że z Misią robimy go sobie na wzajem <3 super! <3 ale serio. nie ta wiadomość jednak finalnie mnie uszczęśliwiła i jak weszłam do domu musiałam zrobić radosny slalom wokół "elementu" żeby wyładować emocje :) KUBEK+HERBATA=<3<3<3 marzenie! uwielbiam herbatę. zwłaszcza zieloną. uwielbiam kubki! a te duże z super słodziakowatymi wzorami to już w szczególności. Niespodzianki nie będzie ale radość chyba nie zmaleje. We'll see :)
z poczty przez hejt do herbaty? takie rzeczy tylko u Mc <3  
to teraz zjęcia! 
niektóre bo nie mogę znaleźć kabelka od telefonu... :/


 takie prezenty do W-wy <3
 część takich i do Sopotu i do Łodzi i do Miami i do Yellowknife!!!
a to tak a propos herbaty i mojego jutrzejszego/OMG dzisiejszego pisania essay na ang do którego przygotowuję się czytając "Alice's adventures in Wonderland" <3 bo moim największym problemem jest "nie-myślenie" po angielsku co w chwilach stresu doprowadza do pisania "i'm agree" <3 no więc 40str za mną, czuję że zdam ;)



P.S. Jeżeli wybieracie się na zakupy to BŁAGAM wiedzcie co chcecie kupić. Byłam dzisiaj w jednym z centrów handlowych i .... masakra. Ludzie się szlajają od półki do półki... jaka w tym przyjemność? na zastanawianie był czas przez cały rok teraz - realizacja. Myślałam że dostanę białej gorączki bo stan podgorączkowy już miałam... na szczęście uzbroiłam się w swoją listę "must buy" i poszło mi szybciej niż przypuszczałam <3 TYLKO 1,5h O.O z tymi kolejkami to i tak chyba rekord. Życzę Wam powodzenia jeśli jeszcze wszystkiego nie macie <3 a jutro coś o prezentach właśnie planuję napisać. zobaczę czy się wyrobię bo połowinki o których mogłabym też coś odrębnego napisać ale zobaczę jak z czasem :) jedynie piątek wieczór przyjdzie czas na nadrabianie zaległości :D
póki co baaaajo! =*

Mr...



I said i never wanna see your face again...
 Cause the feelings in me oh yes in me are burning strong...
And it would be so hard for me not to cross the line...
And i knew oh yes i knew they'd only make it worse...

we'll see. will he text? but  i will never be your stepping stone...

wtorek, 18 grudnia 2012

xoxo Gossip Girl!

Nie zasnę nie dodając tego posta. 
Obejrzałam ostatni odcinek Gossip. Czy się spodziewałam? Myślę że każdy troszkę się domyślał <3 co nie zmienia faktu, że byłam zaskoczona i tak! Jeeeeej teraz po tym wszystkim koniec z podglądaniem "idealnego" świata do którego gdzieś tam z tyłu głowy chciałoby się należeć... koniec cudownych stylizacji, efektownych, podłych misji, rujnowania komuś życia albo ciągłych nowych startów... 

Będę tęsknić za tym obrazem Upper East Side, który pokazywał że moje życie a)jest nudne b)nie jest takie złe <3
 

 “But at the end of the day, our fate is decided for us. All we can do is hope we have the strength to cope with the hand she deals us.”

18 XII 2012

Nie mam pomysłu na wybujały tytuł więc ot tak dzisiaj jest 18 grudnia 2012. Może niektórzy zauważyli że dzisiaj mija 120 rocznica premiery baletu
 "Dziadek do Orzechów" :)
Krótki spojler.

 

Jest to balet w 2 aktach, 3 obrazach opowiadający o wigilijnej nocy Bożego Narodzenia. Pewnie opisując to tylko własnymi słowami będzie to mało rzeczowe i infantylne dlatego jednak sięgnę po "Przewodnik Baletowy" ^^ Akcja ma miejsce w niemieckim miasteczku w połowie XIX wieku. W domu Klary, rodzice kończą ubierać choinkę, przychodzi Klara z bratem by przywitać gości. Jest taniec dziewczynek z lalkami, taniec rodziców z dziećmi. Gościem którego nie można pominąć jest Drosselmeyer który "czaruje". Gdy przyjęcie się kończy i wszyscy wracają do domu, Klara nie chce iść spać więc dostaje na zachętę od radcy jeszcze jeden prezent: tytułowego dziadka do orzechów... 
Tyle na początek :) 
Jednak warto jest przeżyć przygodę Klary wraz z nią więc koniec spojlerowania :) Jak byłam mała był to najpiękniejszy balet w jakim mogłam zatańczyć. Teraz znam ich więcej i wiem że np Bajadera jest równie a może i bardziej piękna. Jednak gdy zbliżają się święta nie ma lepszego spektaklu niż "Dziadek do Orzechów"! Zobaczyć na scenie ogromną choinkę ubraną jak marzenie, nosić te stylizowane stroje i muzyka Czajkowskiego wprowadza najlepiej w świąteczny nastrój. 
Oczywiście premiera odbyła się w Petersburgu 18 XII 1892. w teatrze Mariinsky. Choreogafię stworzył niezwodny i legendarny Marius Petipa wraz z Iwanem Wsiewołożskim. Polska premiera miała miejsce w Bydgoszczy 10 IV 1958r. w Studiu Operowym. Z dotychczasowych "Dziadków...." najbardziej podoba mi się z 1999roku w wykonaniu niemieckiego baletu Balet Staatsoper Unter den Linden oraz oczywiście Royal Opera House w London's Covent Garden. Bolshoi to klasyka więc jakiś sentyment też mam :). To tutaj parę zdjęć teraz... 

czuć magię tego baletu <3



 Taniec rosyjski
 Taniec chiński - herbaty
 Taniec Śnieżynek
 Taniec wschodni - kawy
 Choinka!!! <3

 Walc Kwiatów
 Klara i cukrowa Wróżka (Wieszczka)


Jeśli macie ochotę zobaczyć taki spektakl to zapraszam serdecznie 6 i 7 stycznia do Teatru Muzycznego w Poznaniu na "Dziadka do Orzechów" więcej informacji tutaj :)

Małe zmiany.

Jw. Małe zmiany trzeba zacząć przed świętami, bo postanowienia noworoczne nigdy mi nie wychodzą więc po co się samemu okłamywać? Wraz z porządkami w domu, które muszę zacząć, musiałam coś zrobić z sobą... To jest okropne że w XXIw zaczynamy od usuwania konta na FB, żeby potem mieć z tego same problemy ale mam nadzieję że prędzej czy później się one ulotnią... Muszę kontrolować cały czas stronę Festiwalu :) jeszcze nie wiemy co to jest ale dowiemy się wkrótce... z czasem. WŁAŚNIE Z CZASEM. Więc żeby to przyspieszyć trzeba temu pomóc. Zobaczymy. Mój plan "no-life week" zawaliłam u samych podstaw bo nie potrafiłam być w szkole nie sobą toteż chochlik Emsiakowy obudził się wraz z pierwszą lekcją... Przynajmniej dożyłam do końca dnia, teraz będę pokutować gorączką i sprawdzianem z historii ale na szczęście uzyskanie 18/50 pkt jest niemożliwe(mam taką nadzieję) więc sprawa DOBREJ oceny semestralnej chyba jest całkowicie realna. Idę się uczyć a wstawiam takie urocze zdjęcie jakim obdarzył mnie FB na pożegnanie :) wątpię że będą tęsknić bo wciąż żyję i oni akurat mają mój nr telefonu więc nie wiem po co całe to zamieszanie....