Opisywanie Rzymu przychodzi mi z dużą trudnością. Na
początku nie chciałam innym pokazywać jak było cudownie, żeby zwyczajnie nie
było im przykro, że mi nie towarzyszyli a teraz, po Kaprun jest mi trochę głupio, trochę żal a najbardziej
za tym wszystkim tęsknię… Wiem jedno, że jak czegoś nie mam poukładanego,
zakończonego albo wgl w jakiejś akcji trwającej w życiu nie da mi to spokoju a relacja z Rzymu i „powrót” do tego klimatu może być
cudowny, więc spróbuję!
W środę 26XII